Przez
kolejne dni, staram się uporać z nową rzeczywistością i prawdą,
którą poznałam w końcu, po tak długim czasie. Czy
czuję się z tym lepiej niż wtedy, gdy byłam niczego nieświadoma?
Nie jestem, co do tego przekonana.
Wciąż
nie mogę uwierzyć, że moje życie było jednym wielkim
kłamstwem. Wszystko
w co wierzyłam, okazało się zwykłą złudą.
Wracam
pamięcią do ostatnich tygodni, sprzed wypadku Christiana.
Przypominając sobie, że rzeczywiście praktycznie nie było go
wtedy w domu. Coraz częściej wyjeżdżał też w podróże
służbowe, które zapewne w rzeczywistości były czasem spędzonym
wspólnie
z Sophie. Oczyma wyobraźni widzę ich razem, co nieoczekiwanie
nie powoduje większego cierpienia, czy żalu.
Nie
mam pojęcia, jak mogłam niczego się nie domyślić. Przecież w
tamtym okresie nie układało nam się najlepiej. Często się
kłóciliśmy, bez właściwie żadnych powodów. Oddalaliśmy się
od siebie coraz bardziej. Teraz już wiem co, a raczej kto, był tego
przyczyną.
Zastanawiam
się, jak potoczyłoby się moje życie, gdyby Christian nadal żył.
Zapewne byłby teraz szczęśliwy z Sophie, a ja nie zmarnowałabym
roku na radzenie sobie z utratą kogoś, kto od dawna nie wiązał ze
mną żadnej przyszłości.
Ale
najprawdopodobniej wtedy
także my,
nigdy byśmy się nie poznali. A
tego na pewno nie żałuję. To jedyna dobra rzecz, jaka wynikła z
całej tej sytuacji.
Teraz
nie potrafię być nawet wściekła na
Christiana,
za to że mnie zdradzał. Minęło zbyt wielu czasu, a moja miłość
do niego już dawno się wypaliła.
Został
jedynie sentyment do wspólnie przeżytych chwil, na które jednak
teraz inaczej już patrzę.
Nie
mogę tylko
zrozumieć, czego mu we mnie brakowało, że postanowił poszukać
sobie kogoś innego.
Jedyne
czego najbardziej żałuję to tego, że nigdy nie dowiem się, co
takiego wydarzyło się pomiędzy nami, że przestał mnie kochać i
znalazł pocieszenie w ramionach innej kobiety. Do tego takiej, która
również była w wydawać
by się mogło, szczęśliwym związku.
Dlaczego
ona także postanowiła
przekreślić
swoje dotychczasowe życie.
Przecież ją kochałeś i jestem pewna, że robiłeś wszystko, aby
była szczęśliwa. Sama miałam się okazję przekonać, że jeśli
kogoś kochasz. Potrafisz zrobić dla tej osoby
wszystko.
Analizując
to, czego się dowiedziałam. Dochodzę do wniosku, że Christian i
Sophie, zupełnie nie liczyli się z naszymi uczuciami. I nie
obchodziło ich jak się poczujemy, gdy poznamy prawdę.
Kolejny
już dzisiaj raz, ignoruję dzwoniący telefon. Wiem, że to ty
chcesz się ze mną skontaktować, już od kilku
dni.
Ale ja tego nie chcę. Jest dla mnie za wcześnie. Staram się ciebie
zrozumieć i postawić na twoim miejscu. Co ja bym zrobiła, gdybym
stanęła przed tak trudnym wyborem? Wiem, że musiało to być dla
ciebie trudne. Ale nie potrafię ci wybaczyć tego, że mnie
okłamywałeś, mimo
że miałeś tyle okazji, aby mi wszystko na spokojnie wytłumaczyć.
I gdyby nie czysty przypadek, możliwe że nigdy nie poznałabym
prawdy. Wolałeś się ze mną rozstać niż wyznać mi coś, co
dotyczyło także mnie. Czy tak postępuje osoba, która
kocha?
Straciłam
do ciebie zaufanie i nie byłam do końca przekonana, czy
rzeczywiście twoje uczucia do mnie są prawdziwe. Może sam się w
tym wszystkim pogubiłeś?
Z
drugiej strony, gdyby nie zatajona prawda, nigdy nie poznalibyśmy
się tak dobrze. Nie zakochałabym
się w tobie i nie doświadczyła, tylu wspaniałych chwil. Czuję
się rozdarta i nie potrafię sobie poradzić z chaosem jaki panuje w
mojej głowie.
Moje
uczucia do ciebie się nie zmieniły, nawet po usłyszeniu tej
okropnej prawdy. Kochałam cię, ale wiedziałam, że aktualnie nie
potrafiłabym z tobą być. Zbyt wiele się wydarzyło. Potrzebowałam
nabrać do tego wszystkiego dystansu i spróbować pogodzić się z
cała tą zagmatwaną przeszłością. Najchętniej wyjechałabym
stąd daleko i rozpoczęła życie na nowo z czystą kartą.
Wiedziałam jednak, że to niemożliwe. Nie mogę całe życie
uciekać. Przyszedł czas, stawić czoła
rzeczywistości.
Wracając
z pracy, po kolejnym męczącym dla mnie dniu, dostrzegam Michaela
siedzącego na schodach i wyraźnie czekającego na mnie. Zastanawia
mnie, cel jego wizyty.
-
Cześć, Elina. Mogłabyś poświęcić mi chwilę? - pyta niepewnie.
Zapewne obawiając się mojej odpowiedzi.
-
W porządku. Zapraszam - otwieram drzwi i wchodzimy do
środka.
Stawiam
dwa kubki z kawą na stoliku, zajmując miejsce w fotelu.
-
O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - mówię, będąc
ciekawa.
-
O Stefanie. Jest ostatnio w kiepskim stanie. Martwię się o niego -
staram się po sobie nie poznać, że te słowa, wywołały u mnie
jakaś reakcję. Choć w głębi serca, jestem tym zaniepokojona.
-
A co ja mam z tym wspólnego? Wiesz przecież, że już ze sobą nie
jesteśmy. Każdy z nas ma swoje życie - staram się zachować
obojętność.
-
Masz prawo być na niego zła, ale może mogłabyś z nim
przynajmniej porozmawiać? Proszę cię, jesteś jedyną osobą,
która może na niego wpłynąć. Jest
z nim naprawdę źle
- słyszę błagalne nalegania.
-
Myślisz, że potrafię tak po prostu zwyczajnie z nim rozmawiać, po
tym wszystkim? On od samego początku mnie okłamywał, udawał że
nic nie wie. Gdy opowiadałam mu o Christianie, ani razu nie próbował
mi nawet czegokolwiek zasugerować. Pozwolił żebym trwała w
przekonaniu,
że byłam tą jedyną w życiu mojego narzeczonego. Wielokrotnie go
pytałam, czy jest ze mną szczery. I co otrzymałam w
zamian?
Jak ty byś się czuł, gdybyś był na moim miejscu? - mimowolnie
podnoszę głos, za chwilę tego żałując.
-
Wiem, że nie postąpił najlepiej i powinien to inaczej rozegrać.
Sam go wielokrotnie ostrzegałem, jak tylko mi o wszystkim
opowiedział. Ale jemu, też nie było łatwo. Najpierw stracił
Sophie, a jakby tego było mało, właściwie
przez
nią stracił także ciebie. On cię naprawdę kocha i zrobiłby wszystko, żebyś mu wybaczyła - przyjaciel, stara się ciebie
tłumaczyć.
-
Postaram się zadzwonić do niego wieczorem i z nim porozmawiać, ale
niczego nie obiecuję - w końcu ulegam. Nie
chcąc, abyś narobił sobie jakiś kłopotów. Przez swoje
nierozważne zachowanie.
-
Mam lepszy pomysł. Może mogłabyś pojawić się na następnych
zawodach? Bardzo by mu to pomogło, gdyby wiedział że jesteś
gdzieś blisko. Za chwilę kończy się sezon i teraz szczególnie,
przyda mu się wsparcie. Oczywiście nie nalegam, zrobisz jak
uważasz. Gdy już coś zdecydujesz, daj znać.
Będę
się zbierał, Claudia już pewnie na mnie czeka - Michael wychodzi,
a ja zostaję z kolejnym dylematem, jak powinnam postąpić.
Wiem,
że nie pozostało mi dużo czasu do zastanowienia. Dlatego
postanawiam ten ostatni raz, schować głęboko do kieszeni swoją
dumę i zaryzykować. Wiem, że nie będzie łatwo, ale chcę
przynajmniej spróbować ci wybaczyć i zawalczyć o naszą wspólną
przyszłość. Nie mam pojęcia, czy nam się uda. Ale musimy jakoś
zacząć. Chociażby od zwykłej rozmowy.
Zanim
jednak to uczynię, muszę zrobić jeszcze jedną rzecz, bez której
nie będzie możliwe zamknięcie raz na zawsze drzwi od
przeszłości.
Stoję
niepewnie przed drzwiami, czekając
aż ich właścicielka mi otworzy. Po chwili staję twarzą w twarz z
Sophie. Widzę jej niepewność i zdenerwowanie. Domyślam się, że
zdaje sobie sprawę z celu mojej wizyty. I, że o wszystkim już wiem.
-
Wpuścisz mnie? Chciałbym z tobą przez chwilę porozmawiać -
pytam, po czym dziewczyna
po chwili zastanowienia,
przepuszcza mnie w drzwiach.
Rozglądam
się po ładnie urządzonym mieszkaniu, w oczekiwaniu na pojawienie
się Sophie z kawą. Dostrzegam jedną rzecz, która szczególnie
przykuwa moją uwagę. Podchodzę bliżej, stojącej na jednej z
półek, ramki ze zdjęciem. Widzę uśmiechniętych i przytulonych
do siebie Sophie i Christiana. Wyglądają na naprawdę szczęśliwych
i zakochanych. Domyślam
się, że naprawdę wiązali ze sobą przyszłość. I to nie
była tylko chwilowa rozrywka.
-
To nasze jedyne wspólne zdjęcie - słyszę jej głos. Odwracam się
w jej stronę z przepraszającą miną. Nie powinnam zachowywać się
jak u siebie.
-
Naprawdę musieliście się kochać - mówię spokojnym głosem,
pozbawionym wyrzutów.
-
To
prawda. Elina, ja chciałabym cię przeprosić. Za wszystko. To z
Christianem, wydarzyło się tak nagle i niespodziewanie. Poznaliśmy
się przypadkiem, podczas zakupów. I to było jak grom z jasnego
nieba. Stefana wtedy ciągle nie było, a ja czułam się samotna.
Potrzebowałam czyjejś bliskości, a Christian mi ją zapewniał. Sam
także tłumaczył się, że jest zmęczony
swoim związkiem, ale nie wchodził w szczegóły.
Nie wiem nawet jak to się stało, że się w nim zakochałam, a on
we mnie. Na
początku,
miała być to
tylko niezobowiązująca przygoda. W końcu obydwoje byliśmy w
związkach. Doszliśmy jednak do wniosku, że tylko razem będziemy
szczęśliwi. Nie było mi łatwo, wiedziałam że skrzywdzimy tym
ciebie i Stefana. Ale serce nie sługa.
A
potem w jednej chwili, wszystko się zmieniło. Straciłam go na
zawsze, zostając z niczym. Kompletnie się załamałam i myślałam
wyłącznie o sobie. To ja powinnam powiedzieć ci prawdę, a nie
obciążyć tym Stefana, który nie był niczemu winny. A teraz, nie
dość że mi wybaczył i pomagał
w ostatnim czasie, to jeszcze cierpi znowu przeze mnie. Nie miej mu
za złe, że nie powiedział ci wcześniej. Jeśli musisz, to miej
pretensje wyłącznie do mnie. Proszę cię, daj mu szansę. On na to
zasługuje - kończy patrząc na mnie ze łzami w oczach.
Robi
się mi jej zwyczajnie szkoda. Widzę, że wiele kosztowała ją ta
rozmowa ze mną. A ja zaczynam patrzeć na całą tą sprawę z innej
strony. Nie mam zamiaru jej o nic obwiniać, czy oceniać. Każdy ma
prawo do miłości. Jesteśmy
tylko ludźmi i mamy prawo
popełnić błąd. A ona wystarczająco się już wycierpiała. W
końcu straciła nieodwracalnie swoją miłość życia.
-
Sophie, nie mam do ciebie o nic żalu. To, co się stało to już
przeszłość. Widocznie to nie mi pisany był Christian. Jestem
pewna, że gdyby żył. Bylibyście ze sobą szczęśliwi. Dlatego
chcę, żebyś to zatrzymała. Powinien należeć do ciebie - podaję
jej pudełeczko z moim pierścionkiem zaręczynowym, posyłając w
jej stronę niepewny uśmiech. To jej powinien go dać, nie
mnie.
Patrzy
na mnie zdezorientowana, ale przyjmuje ten niespodziewany
podarunek.
Uświadamiam
sobie, że moja miłość do niego była dużo słabsza niż Sophie.
Wiedziałam już, że to ty jesteś dla mnie tym jedynym. To na twój
widok, moje serce przyspiesza, a gdy nie widzę cię dłuższy czas,
tęsknota za tobą jest nie do zniesienia. Przy Christianie, nigdy
czegoś takiego nie czułam. To
jak porównać do siebie płomyk palącej się świecy i rozpalone
ognisko.
-
Naprawdę mi wybaczasz? - nie
dowierza.
-
Tak. Każdy zasługuje na drugą szansę. Może nie zostaniemy
najlepszymi przyjaciółkami, ale życzę ci szczęścia. Powodzenia,
Sophie - mam zamiar upuścić jej mieszkanie. Gdy słyszę jej,
głos.
-
Stefan miał rację. Naprawdę jesteś wyjątkowa. Mam nadzieję, że
będziecie szczęśliwi. Zasługujecie na to. To ty jesteś tą,
którą powinien poznać pierwszą, nie ja - wychodzę na zewnątrz,
oddychając z ulgą. Czując wewnętrzne oczyszczenie.
Wiem
jednak, że najważniejsze dopiero przede mną, ale mam zamiar
walczyć o własne szczęście. Nieświadoma, że los po raz kolejny
ma zamiar spłatać mi figla i zaserwować
kolejną
niemiłą niespodziankę.
Elina wykazała się dużą odwagą stając twarzą w twarz ze swoją przeszłością i z Sophie.Zachowała się wspaniale oddając jej swój pierścionek zaręczynowy, mam nadzieję że ona w końcu też będzie szczęśliwa ze Stefanem, choć końcówka rozdziału wskazuje na to że jeszcze trochę na to poczekam.Z niecierpliwością czekam na wyjazd Eliny na zawody,mam nadzieję że nie zrezygnuje z tego.Jestem ciekawa również jak będzie wyglądać jej kolejne spotkanie z Manuelem.
OdpowiedzUsuń