poniedziałek, 13 listopada 2017

Wspomnienie Dwudzieste Pierwsze

Przez kolejne dni, staram się uporać z nową rzeczywistością i prawdą, którą poznałam w końcu, po tak długim czasie. Czy czuję się z tym lepiej niż wtedy, gdy byłam niczego nieświadoma? Nie jestem, co do tego przekonana.

Wciąż nie mogę uwierzyć, że moje życie było jednym wielkim kłamstwem. Wszystko w co wierzyłam, okazało się zwykłą złudą.
Wracam pamięcią do ostatnich tygodni, sprzed wypadku Christiana. Przypominając sobie, że rzeczywiście praktycznie nie było go wtedy w domu. Coraz częściej wyjeżdżał też w podróże służbowe, które zapewne w rzeczywistości były czasem spędzonym wspólnie z Sophie. Oczyma wyobraźni widzę ich razem, co nieoczekiwanie nie powoduje większego cierpienia, czy żalu.

Nie mam pojęcia, jak mogłam niczego się nie domyślić. Przecież w tamtym okresie nie układało nam się najlepiej. Często się kłóciliśmy, bez właściwie żadnych powodów. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej. Teraz już wiem co, a raczej kto, był tego przyczyną.



Zastanawiam się, jak potoczyłoby się moje życie, gdyby Christian nadal żył. Zapewne byłby teraz szczęśliwy z Sophie, a ja nie zmarnowałabym roku na radzenie sobie z utratą kogoś, kto od dawna nie wiązał ze mną żadnej przyszłości.

Ale najprawdopodobniej wtedy także my, nigdy byśmy się nie poznali. A tego na pewno nie żałuję. To jedyna dobra rzecz, jaka wynikła z całej tej sytuacji. 
Teraz nie potrafię być nawet wściekła na Christiana, za to że mnie zdradzał. Minęło zbyt wielu czasu, a moja miłość do niego już dawno się wypaliła. Został jedynie sentyment do wspólnie przeżytych chwil, na które jednak teraz inaczej już patrzę.

Nie mogę tylko zrozumieć, czego mu we mnie brakowało, że postanowił poszukać sobie kogoś innego.
Jedyne czego najbardziej żałuję to tego, że nigdy nie dowiem się, co takiego wydarzyło się pomiędzy nami, że przestał mnie kochać i znalazł pocieszenie w ramionach innej kobiety. Do tego takiej, która również była w wydawać by się mogło, szczęśliwym związku.
Dlaczego ona także postanowiła przekreślić swoje dotychczasowe życie. Przecież ją kochałeś i jestem pewna, że robiłeś wszystko, aby była szczęśliwa. Sama miałam się okazję przekonać, że jeśli kogoś kochasz. Potrafisz zrobić dla tej osoby wszystko.



Analizując to, czego się dowiedziałam. Dochodzę do wniosku, że Christian i Sophie, zupełnie nie liczyli się z naszymi uczuciami. I nie obchodziło ich jak się poczujemy, gdy poznamy prawdę.



Kolejny już dzisiaj raz, ignoruję dzwoniący telefon. Wiem, że to ty chcesz się ze mną skontaktować, już od kilku dni. Ale ja tego nie chcę. Jest dla mnie za wcześnie. Staram się ciebie zrozumieć i postawić na twoim miejscu. Co ja bym zrobiła, gdybym stanęła przed tak trudnym wyborem? Wiem, że musiało to być dla ciebie trudne. Ale nie potrafię ci wybaczyć tego, że mnie okłamywałeś, mimo że miałeś tyle okazji, aby mi wszystko na spokojnie wytłumaczyć. I gdyby nie czysty przypadek, możliwe że nigdy nie poznałabym prawdy. Wolałeś się ze mną rozstać niż wyznać mi coś, co dotyczyło także mnie. Czy tak postępuje osoba, która kocha?
Straciłam do ciebie zaufanie i nie byłam do końca przekonana, czy rzeczywiście twoje uczucia do mnie są prawdziwe. Może sam się w tym wszystkim pogubiłeś? 
Z drugiej strony, gdyby nie zatajona prawda, nigdy nie poznalibyśmy się tak dobrze. Nie zakochałabym się w tobie i nie doświadczyła, tylu wspaniałych chwil. Czuję się rozdarta i nie potrafię sobie poradzić z chaosem jaki panuje w mojej głowie.




Moje uczucia do ciebie się nie zmieniły, nawet po usłyszeniu tej okropnej prawdy. Kochałam cię, ale wiedziałam, że aktualnie nie potrafiłabym z tobą być. Zbyt wiele się wydarzyło. Potrzebowałam nabrać do tego wszystkiego dystansu i spróbować pogodzić się z cała tą zagmatwaną przeszłością. Najchętniej wyjechałabym stąd daleko i rozpoczęła życie na nowo z czystą kartą. Wiedziałam jednak, że to niemożliwe. Nie mogę całe życie uciekać. Przyszedł czas, stawić czoła rzeczywistości.



Wracając z pracy, po kolejnym męczącym dla mnie dniu, dostrzegam Michaela siedzącego na schodach i wyraźnie czekającego na mnie. Zastanawia mnie, cel jego wizyty.
- Cześć, Elina. Mogłabyś poświęcić mi chwilę? - pyta niepewnie. Zapewne obawiając się mojej odpowiedzi.
- W porządku. Zapraszam - otwieram drzwi i wchodzimy do środka.



Stawiam dwa kubki z kawą na stoliku, zajmując miejsce w fotelu.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać? - mówię, będąc ciekawa.
- O Stefanie. Jest ostatnio w kiepskim stanie. Martwię się o niego - staram się po sobie nie poznać, że te słowa, wywołały u mnie jakaś reakcję. Choć w głębi serca, jestem tym zaniepokojona.
- A co ja mam z tym wspólnego? Wiesz przecież, że już ze sobą nie jesteśmy. Każdy z nas ma swoje życie - staram się zachować obojętność.
- Masz prawo być na niego zła, ale może mogłabyś z nim przynajmniej porozmawiać? Proszę cię, jesteś jedyną osobą, która może na niego wpłynąć. Jest z nim naprawdę źle - słyszę błagalne nalegania.
- Myślisz, że potrafię tak po prostu zwyczajnie z nim rozmawiać, po tym wszystkim? On od samego początku mnie okłamywał, udawał że nic nie wie. Gdy opowiadałam mu o Christianie, ani razu nie próbował mi nawet czegokolwiek zasugerować. Pozwolił żebym trwała w przekonaniu, że byłam tą jedyną w życiu mojego narzeczonego. Wielokrotnie go pytałam, czy jest ze mną szczery. I co otrzymałam w zamian? Jak ty byś się czuł, gdybyś był na moim miejscu? - mimowolnie podnoszę głos, za chwilę tego żałując.
- Wiem, że nie postąpił najlepiej i powinien to inaczej rozegrać. Sam go wielokrotnie ostrzegałem, jak tylko mi o wszystkim opowiedział. Ale jemu, też nie było łatwo. Najpierw stracił Sophie, a jakby tego było mało, właściwie przez nią stracił także ciebie. On cię naprawdę kocha i zrobiłby wszystko, żebyś mu wybaczyła - przyjaciel, stara się ciebie tłumaczyć.
- Postaram się zadzwonić do niego wieczorem i z nim porozmawiać, ale niczego nie obiecuję - w końcu ulegam. Nie chcąc, abyś narobił sobie jakiś kłopotów. Przez swoje nierozważne zachowanie. 
- Mam lepszy pomysł. Może mogłabyś pojawić się na następnych zawodach? Bardzo by mu to pomogło, gdyby wiedział że jesteś gdzieś blisko. Za chwilę kończy się sezon i teraz szczególnie, przyda mu się wsparcie. Oczywiście nie nalegam, zrobisz jak uważasz. Gdy już coś zdecydujesz, daj znać.


Będę się zbierał, Claudia już pewnie na mnie czeka - Michael wychodzi, a ja zostaję z kolejnym dylematem, jak powinnam postąpić.



Wiem, że nie pozostało mi dużo czasu do zastanowienia. Dlatego postanawiam ten ostatni raz, schować głęboko do kieszeni swoją dumę i zaryzykować. Wiem, że nie będzie łatwo, ale chcę przynajmniej spróbować ci wybaczyć i zawalczyć o naszą wspólną przyszłość. Nie mam pojęcia, czy nam się uda. Ale musimy jakoś zacząć. Chociażby od zwykłej rozmowy.
Zanim jednak to uczynię, muszę zrobić jeszcze jedną rzecz, bez której nie będzie możliwe zamknięcie raz na zawsze drzwi od przeszłości.



Stoję niepewnie przed drzwiami, czekając aż ich właścicielka mi otworzy. Po chwili staję twarzą w twarz z Sophie. Widzę jej niepewność i zdenerwowanie. Domyślam się, że zdaje sobie sprawę z celu mojej wizyty. I, że o wszystkim już wiem.
- Wpuścisz mnie? Chciałbym z tobą przez chwilę porozmawiać - pytam, po czym dziewczyna po chwili zastanowienia, przepuszcza mnie w drzwiach.


Rozglądam się po ładnie urządzonym mieszkaniu, w oczekiwaniu na pojawienie się Sophie z kawą. Dostrzegam jedną rzecz, która szczególnie przykuwa moją uwagę. Podchodzę bliżej, stojącej na jednej z półek, ramki ze zdjęciem. Widzę uśmiechniętych i przytulonych do siebie Sophie i Christiana. Wyglądają na naprawdę szczęśliwych i zakochanych. Domyślam się, że naprawdę wiązali ze sobą przyszłość. I to nie była tylko chwilowa rozrywka.



- To nasze jedyne wspólne zdjęcie - słyszę jej głos. Odwracam się w jej stronę z przepraszającą miną. Nie powinnam zachowywać się jak u siebie.
- Naprawdę musieliście się kochać - mówię spokojnym głosem, pozbawionym wyrzutów.
- To prawda. Elina, ja chciałabym cię przeprosić. Za wszystko. To z Christianem, wydarzyło się tak nagle i niespodziewanie. Poznaliśmy się przypadkiem, podczas zakupów. I to było jak grom z jasnego nieba. Stefana wtedy ciągle nie było, a ja czułam się samotna. Potrzebowałam czyjejś bliskości, a Christian mi ją zapewniał. Sam także tłumaczył się, że jest zmęczony swoim związkiem, ale nie wchodził w szczegóły. Nie wiem nawet jak to się stało, że się w nim zakochałam, a on we mnie. Na początku, miała być to tylko niezobowiązująca przygoda. W końcu obydwoje byliśmy w związkach. Doszliśmy jednak do wniosku, że tylko razem będziemy szczęśliwi. Nie było mi łatwo, wiedziałam że skrzywdzimy tym ciebie i Stefana. Ale serce nie sługa.
A potem w jednej chwili, wszystko się zmieniło. Straciłam go na zawsze, zostając z niczym. Kompletnie się załamałam i myślałam wyłącznie o sobie. To ja powinnam powiedzieć ci prawdę, a nie obciążyć tym Stefana, który nie był niczemu winny. A teraz, nie dość że mi wybaczył i pomagał w ostatnim czasie, to jeszcze cierpi znowu przeze mnie. Nie miej mu za złe, że nie powiedział ci wcześniej. Jeśli musisz, to miej pretensje wyłącznie do mnie. Proszę cię, daj mu szansę. On na to zasługuje - kończy patrząc na mnie ze łzami w oczach.


Robi się mi jej zwyczajnie szkoda. Widzę, że wiele kosztowała ją ta rozmowa ze mną. A ja zaczynam patrzeć na całą tą sprawę z innej strony. Nie mam zamiaru jej o nic obwiniać, czy oceniać. Każdy ma prawo do miłości. Jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo popełnić błąd. A ona wystarczająco się już wycierpiała. W końcu straciła nieodwracalnie swoją miłość życia.
- Sophie, nie mam do ciebie o nic żalu. To, co się stało to już przeszłość. Widocznie to nie mi pisany był Christian. Jestem pewna, że gdyby żył. Bylibyście ze sobą szczęśliwi. Dlatego chcę, żebyś to zatrzymała. Powinien należeć do ciebie - podaję jej pudełeczko z moim pierścionkiem zaręczynowym, posyłając w jej stronę niepewny uśmiech. To jej powinien go dać, nie mnie.
Patrzy na mnie zdezorientowana, ale przyjmuje ten niespodziewany podarunek.


Uświadamiam sobie, że moja miłość do niego była dużo słabsza niż Sophie. Wiedziałam już, że to ty jesteś dla mnie tym jedynym. To na twój widok, moje serce przyspiesza, a gdy nie widzę cię dłuższy czas, tęsknota za tobą jest nie do zniesienia. Przy Christianie, nigdy czegoś takiego nie czułam. To jak porównać do siebie płomyk palącej się świecy i rozpalone ognisko.

- Naprawdę mi wybaczasz? - nie dowierza.
- Tak. Każdy zasługuje na drugą szansę. Może nie zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami, ale życzę ci szczęścia. Powodzenia, Sophie - mam zamiar upuścić jej mieszkanie. Gdy słyszę jej, głos.
- Stefan miał rację. Naprawdę jesteś wyjątkowa. Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi. Zasługujecie na to. To ty jesteś tą, którą powinien poznać pierwszą, nie ja - wychodzę na zewnątrz, oddychając z ulgą. Czując wewnętrzne oczyszczenie.


Wiem jednak, że najważniejsze dopiero przede mną, ale mam zamiar walczyć o własne szczęście. Nieświadoma, że los po raz kolejny ma zamiar spłatać mi figla i zaserwować kolejną niemiłą niespodziankę.

1 komentarz:

  1. Elina wykazała się dużą odwagą stając twarzą w twarz ze swoją przeszłością i z Sophie.Zachowała się wspaniale oddając jej swój pierścionek zaręczynowy, mam nadzieję że ona w końcu też będzie szczęśliwa ze Stefanem, choć końcówka rozdziału wskazuje na to że jeszcze trochę na to poczekam.Z niecierpliwością czekam na wyjazd Eliny na zawody,mam nadzieję że nie zrezygnuje z tego.Jestem ciekawa również jak będzie wyglądać jej kolejne spotkanie z Manuelem.

    OdpowiedzUsuń